60 ppt Ten temat ma: Wyświetleń1 tys. Odpowiedzi48 Ocen na +0 60 ppt ? Reklama Reklama Reklama « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali nie daje sobie rady nie daje sobie rady z yciem nie daj sobie rady nie daję sobie rady nie daje sobie rady w zyciu nie daje sobie rady z życiem nie daje sobie rady z problemami nie daje sobie rady w yciu jesli ktos nie daje sobie eady w zyciu nie daje rady w zyciu nie daje sobie rady z Zyciem co zrobic gdy nie daje rady z zyciem nie daje rady z moim zyciem nie daje juz sobie rady z zyciem nie daje juz rady z zyciem
Wspólnota daje poczucie sprawczości. Ostatnio w moim podcaście „Osobiste rozmowy holistyczne” mówiłam z dr Julią Wahl o współczuciu. Z naukowego punktu widzenia bez wsparcia i wzajemnych relacji nie przetrwamy. Robinson Crusoe dziś już nie daje sobie rady.Odp: Życie chyba nie dla mnie... Nie daję już sobie rady! :( Witaj, chyba wypowiem się pierwsza w twoim wątku. Musisz na poczatku wiedzieć iż jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika czyli w skrócie DDA. Jest nas wiele takich pokrzywdzonych dzieci. Jedno wiedz na początek, nie jesteś odpowiedzialna w żadnym stopniu za to co ci się przytrafiło, jesteś ofiarą a twoi rodzice sprawcami. Tak jak ty miałam tragiczne życie z tym ze ja nie miałam tez wsparcia w matce, zresztą do dziś nie mam. Zawsze za wrażliwa , miękka brała na swoje plecy wszystkie cięgi myśląc że to coś naprawiało wręcz zawsze miałam w sobie poczucie że to nie tak wygląda prawdziwa rodzina, bunt narastał do maksymalnych skoro jestem dobra to spotyka mnie tyle w rodzinie DDA przyjmują schematy zachowań. Dzieli się je na - * MASKOTKA---- * W większości przypadków ?maskotką? jest najmłodsze dziecko. * Maskotki są najbardziej okłamywane. Nawet w zdrowych rodzinach rozpieszcza się najmłodsze dzieci; chroni się je przed brutalnymi realiami życia. W rodzinach alkoholowych jest to jednaka dużo głębsze. Członkowie rodziny nie informują maskotek o ważnych sprawach, zatajają je, podają do wiadomości nieprawdziwe informacje. Maskotka wie, że coś w jej rodzinie nie gra i to bardzo, a wszyscy to ukrywają? W efekcie, wiele maskotek boi się, że zwariowały; uczą się nie dowierzać własnemu doświadczeniu. * ZAGUBIONE DZIECKO ( bierny akceptant / bierny manipulator) * Na ogół nie jest to dziecko ani najstarsze ani najmłodsze * Aby ulżyć innym członkom rodziny, akceptuje to, że nikt na nie nie zważa. Znajduje się na marginesie rodziny i nie ma wielu oczekiwań. * Smutek, niepewność lęk. Dominuje wszechogarniające poczucie osobistego niespełnienia, życia na marginesie. * Większość ucieka w świat fantazji i ich towarzyszami stają się wyimaginowani przyjaciele. W tym świecie są bezpieczni, pewni i panują nad wszystkim. * Często symulują chorobę, by uniknąć pójścia do szkoły lub innych potencjalnie stresujących sytuacji. Rzadko zgłaszają się same do Wykorzystują gniew jako skuteczne narzędzie, umożliwiające im przetrwanie. Tę postawę niosą przez całe życie. Wrogość, gwałtowność i terror fizyczny na ogół przynoszą oczekiwane skutki.# Często jest to drugie w kolejności dziecko w rodzinie. Przyszło na świat w sytuacji, gdy uwaga i energia wszystkich członków rodziny były skupione na osobie dotkniętej nałogiem, cały ciężar spoczywał na barkach ?życzliwego? a pierwsze miejsce na scenie było zarezerwowane dla ?bohatera?.# Buntownik wolałby być bohaterem, ale jest zmuszony poszukać sobie innej roli * BOHATEROWIE ( typ odpowiedzialny, typ pojednawczy) * Osoby ciepłe, wrażliwe, sympatyczne, dbające o potrzeby wszystkich wokół * Nie potrafią odmówić pomocy * Nie uznają, że posiadanie ograniczeń jest normalną ludzką cechą * BOHATEROWIE ODPOWIEDZIALNI * Na ogół jest to najstarsze dziecko w rodzinie. Pozostałe dzieci oczekują, że będzie im przewodził a dorośli chwalą jego zachowanie. * Kiedy mama i tata nie są w stanie wypełniać swoje role, ?bohater? dba o to, by pozostałe dzieci odrobiły lekcje, następnie prowadzi je do sypialni, każe im założyć pidżamę i iść spać. Bohater też pociesza rodzeństwo i zapewnia je, że wszystko będzie dobrze ? gdy w tle słychać bójkę i odgłosy tłuczonego szkła. * Ułatwia życie rodzicom i dlatego osoba uzależniona może oddać się piciu a współuzależniony może poświęcić swój czas osobie alkoholika. Dziećmi i domem zajmuje się bowiem bohater. * Uczy się polegać całkowicie na sobie, ponieważ nie może oprzeć się na dorosłych. Motto: ?Jeśli chcesz, by coś zostało zrobione, zrób to sam?. * Marzy o tym, by jak najszybciej odejść z domu. * Cele krótkoterminowe, osiągalne ? w ten sposób uzyskuje poczucie spełnienia. * Człowiek czynu, którego życie naznaczone jest działaniem. Osiąga w życiu sukcesy, ale zawsze ma poczucie, że to jeszcze nie to i że stać go na więcej. * Czasami jest to nałogowiec w dążeniu do bycia najlepszym. * Nigdy nie odmawia, nie potrafi ustawić realnych granic. Wciąż jest zajęty i przepracowany. * Poczucie winy, syndrom ?ocalałego z katastrofy?; u niektórych bohaterów przybiera to formę depresji. Wraz z rozpoczęciem niezależnego życia, wielu bohater ów zaczyna prześladować lęk, że ich sukces jest oznaką niewrażliwości na pozostałych członków, pozostających nadal w sidłach choroby. W rezultacie czasami wracają do swych rodzin i jeszcze raz próbują ?poukładać sprawy?.Mozna znając swój typ pracować by nie wpaść w depresję zobaczyć na czym polega moje podejście do siebie i ludzie. Przeczytaj tez nawet w necie książkę "Toksyczni rodzice" Mozna ją dostać w formacie się na maturze, wierz w siebie , potem z matura prace znajść łatwiej, zresztą wiele firm szuka na sezon letni martw się bagno w którym jesteś można pokonać, nie bierz na siebie odpowiedzialności za matkę i ojca to dorośli z gorszego syfu wiec wiem że można , uwierz gdybyś nie była silna to dawno by cię nie było. A jesteś więc masz w sobie ogromna wolę życia. Nie daj się. Od okolo 9 miesiecy "mieszkalam"z chlopakiem, spedzalam z nim okolo 80 % swojego czasu, od miesiąca ma prace od 9 do 19 w dodatku wpadl w konflit z rodzicami i musi wracac do domu na noc( ogolnie wracal raz na tydzien). Nie moge sobie poradzic z tym, że go nie ma obok. Nie spie i nie jem bo ciagl
napisał/a: 2Pac 2016-02-13 00:14 Witam. Byłem z dziewczyną rok, mam 20 lat, ona 19. Byliśmy wspaniałym związkiem i każdy z zewnątrz nas podziwiał. Jednak ja ją okłamywałem w nawet najdrobniejszych kwestiach kiedy ona dawała mi tyle szans. Wiem jaki błąd popełniłem i wiem kim dla mnie jest, chciałbym ja odzyskać ale nie wiem jak. Staram się zmieniać i robić to, o czym kiedyś mówiłem że robię. Teraz mówi mi, że nie mam u niej szans kiedy to ja nie daje sobie rady bez niej i również tego, że mama ma raka. Wiem, że nikogo nie ma i wiem też, że zaczęła przyjaźnić się z moim byłym przyjacielem do którego NIC NIE CZUJE. Co powinienem zrobić, żeby odzyskać tę dziewczynę? Rozstaliśmy się z powodu moich kłamstw. napisał/a: dkmp5 2016-02-13 01:55 Są dwie opcje weźmiesz się za siebie i nie będziesz się na razie odzywał do póki nie popracujesz nad sobą bo jej na pewno potrzeba czasu i odzywając się, prosząc ją tylko przekreślasz swoje szanse o ile już tego nie zrobiłeś bo jesteś dla niej słabym gościem , ale druga opcja jest taka że już ma Cie dość i musisz odpuścić , nic nie da rady zrobić . Współczuję choroby twojej mamy , ale musisz być silny , załamując się na pewno nie pomożesz sobie , mamie , i tym żeby wrócić do dziewczyny , także weź się za siebie . Moja dziewczyna jak zerwaliśmy też z głównie mojej winy jak się dowiedziała co u mnie i co zrobiłem to sama chciała wrócić , tyle że ja zachowałem twarz i zerwałem z nią żeby nie było jej ciężko ze mną . Ale może się uda , bądź mężczyzną i głowa do góry . napisał/a: 2Pac 2016-02-13 19:33 Właśnie nie raz prosiłem ją żeby dała mi ostatni raz spróbować, żeby nie bała się mi zaufać. Nie daje sobie po prostu rady bez niej, brakuje mi tego, kiedy mnie przytulała, mówiła że mnie kocha i praktycznie wszystkiego. Nie wiem co mam ze sobą robić, pracuję ciągle nad sobą. Przestałem kłamać, przestałem robić wszystko co złe było we mnie a ona nadal nie chce wrócić, a ja nie potrafię odpuścić bo zależy mi na niej i boje się, że zaraz znajdzie sobie kogoś nowego i ja już nie będę miał szans. Jestem już w takim dołku, że nie potrafię w ogóle ogarnąć się i poradzić sobie bez niej.. I staram się każdego dnia walczyć o nią, przepraszam za wszystko. Dziś dałem jej kwiaty i list prosto od serca bo jutro walentynki, a mi bez niej po prostu nie chce się żyć. Tak, jestem słaby i jestem tchórzem. Ale kocham tę dziewczynę bardzo mocno. Dodam też, ze ma 19 lat, maturę w tym roku, była moją pierwszą łóżkową i pierwszą poważniejsza dziewczyną, jednak moi rodzice strasznie ją polubili.. napisał/a: dkmp5 2016-02-14 02:08 No tylko że dalej nie robisz wszystkiego żeby do niej wrócić , to co odczuwasz to normalna rzecz . Ale ja Ci mówie tak jej nie odzyskasz . Wybaczy Ci z litości , jak ją ubłagasz i potem powie że to pomyłka . Wejdź na i poczytaj podstawy i klasyki, znajdziesz tam dobry materiał który Cię odpowiednio nastawi i nauczy . Tylko czytaj i stosuj to co Ci potrzebne i rób to z głową . napisał/a: 2Pac 2016-02-14 02:21 Właśnie największy problem w tym, że się ogarnąłem. Pracuję normalnie (musiałem rzucić studia przez sytuacje z mamą, niestety), przestałem kłamać (chyba najlepsze z tego wszystkiego że przestałem bać się mówić prawdę), zacząłem zmieniać w sobie cechy te, które drażniły innych. Dziecinność, niezorganizowanie, zaniedbywanie samego siebie. Do niej np. w niedzielę potrafiłem iść w dresie, teraz ubieram go tylko i wyłącznie w momencie kiedy chodzę sobie po domu, idę na trening lub jadę samochodem w dalszą trasę. Dziecinność zamieniłem na dojrzałość. Podejmowanie przemyślanych decyzji to u mnie pierwszy i podstawowy krok, zanim odpowiem coś głupiego zawsze zastanawiam się dwa razy. Jeśli chodzi o niezorganizowanie - nie spóźniam się i dotrzymuję obietnic. Przestałem również wciągać tabakę (co strasznie jej przeszkadzało, ponieważ od papierowych rurek przecinałem sobie nos i miałem rany). Codziennie kąpiel, włosy na żel, ogolony (nie do końca, bo mam bródkę i wąsika o którego sobie dbam). Przestałem również palić, żeby nie śmierdziało mi z buzi. Zacząłem znów grać w kosza, znów robię wsady i znów jestem liderem swojej drużyny. Zarabiam w tej chwili 3500zł miesięcznie. Ale nadal nie wiem, co mam robić, żeby wróciła. Czy też na litość czy nie, wciąż byłbym na każde jej zawołanie bo strasznie mocno ją kocham. Ale wiem, że gdyby spędzała ze mną czas - zauważyłaby te przemiany. A tak nic, ani widu ani słychu. Nie wiem czy zerwać kontakt, bo boję się że to całkowicie zaprzepaści szansę na ten związek. Wiem też, że jeszcze jak czasem napisze to tęskni za mną. I że wciąż jest sama. Niestety nadal nie wiem co robić, aby wróciła. I jeszcze jest jeden problem. Z 86kg schudłem do 65kg przy wzroście 189cm. Nie mam ochoty jeść ani nic robić, inne dziewczyny nie wchodzą w grę. Próbowałem, ale wszystko kojarzy mi się z nią. Wieczorami i rankami płaczę jak dziecko, kiedy zawsze byłem kolesiem którego nic poza krzywdą własnej rodziny nie wzruszało. Jedynie jej płacz powodował to samo u mnie, tak samo jak uśmiech powodował uśmiech. Przyznaję się szczerze i bez bicia, że jestem już na skraju załamania. A największym plusem i tym, w czym się zakochałem był jej charakter i szacunek do drugiej osoby. Była jedyną dziewczyną (miałem wcześniej 2, ale to były zwykłe zauroczenia bo ładna itd) która przyszła do mnie do domu i pierwsze co, to nie poszła oglądać tv czy tulić się ze mną, a widząc mojego młodszego brata zapytała się czy chce się z nią pobawić, czy zagrają w coś razem a dla moich rodziców sama piekła ciasta, robiła sushi. Strasznie wtedy tym wszystkim mi zaimponowała i wiem, że dla mnie to ta dziewczyna jest miłością. napisał/a: dkmp5 2016-02-14 12:26 Może i zmieniłeś te rzeczy , ale cóż z tego jak jesteś picza ? Nie wiem jak twoja kobieta ale większść kobiet nie lubi cipek . Więc moim zdaniem jeżeli walczysz o powrót do niej to bycie silnym facetem jest fundamentalną kwestią . Napisałem Ci adres strony która powinna Ci pomóc ale nawet Ci się nie chciało przeczytać ... Postaw się na miejscu kobiety , ona potrzebuję w Tobie oparcia itd , zrywacie bo ją okłamujesz , potem za nią latasz i płaczesz i prosisz o powrót . Dla niej jesteś przykrym kolesiem, myśląc jak kobieta w życiu byś sobie nie dał szansy . Płaczesz , nie jjesz itd bo tak jest najłatwiej i Ci się nie chce po prostu najłatwiej jest się poddać . Pokaż że masz jaja i tyle . napisał/a: 2Pac 2016-02-14 20:28 Wchodziłem na te strone, szukałem porad a nawet się zarejestrowałem. Co do twojego podejścia - możliwe ze jest dobre, bo zazwyczaj kiedy oleje się sprawę dziewczyna zaczyna się zastanawiać. Niby wszystko super, mogę nie pisać, nie odzywac się i nie poruszać tematu związku w ogóle, a dla siebie samego się zmieniać. Jednak co jeśli - znajdzie sobie kogoś innego bo na mnie powiedzmy ma już wyjebane? Niezbyt satysfakcjonuje mnie jej odejście i zastąpienie mnie kimś innym, bo nienawidzę porażek. Chce ja odzyskać za wszelką cenę. Cokolwiek będę musiał poświęcić, poświęce. Wiec wg twojego toku myślenia - mam przestać prosić się o związek i szanse a czekać aż sama zauważy zmiany i się odezwie? napisał/a: errr 2016-02-14 20:46 dkmp5 napisal(a):Więc moim zdaniem jeżeli walczysz o powrót do niej to bycie silnym facetem jest fundamentalną kwestiąco to znaczy silny facet według Ciebie dkmp5? jakbyś go opisał? napisał/a: dkmp5 2016-02-14 22:26 Konsekwencja, prowadzenie w związku , opanowanie , nie nachalność , MYŚLENIE , dżentelmen . Ale wiadomo czasami też kobiety są dominujące . A co do autora , może być tak że już ją straciłeś i ona nie może na Ciebie patrzeć. Może być tak że jak zobaczy jaki postęp zrobiłeś to będzie chciała wrócić . Ale wiem jedno może jak za nią teraz będziesz latał to ją weźmiesz na litość , ale Cię potem oleje i powie że to nie to albo coś innego . Albo Cię zleje . napisał/a: errr 2016-02-15 10:20 napisal(a):Konsekwencja, prowadzenie w związku , opanowanie , nie nachalność , MYŚLENIE , dżentelmeni której z tych cech poza rozumianą w tej sytuacji "nie nachalnością" nie posiada autor że nazywasz go "piczą"? Chłopak odwalił kawał dobrej roboty a Ty go wyzywasz... czy tak zachowuje się silny facet? ;) napisał/a: dkmp5 2016-02-15 13:19 napisal(a):Czy też na litość czy nie, wciąż byłbym na każde jej zawołanie bo strasznie mocno ją kocham to nie jest dla kobiet atrakcyjne . Bardzo dobrze że wziął się za siebie , przyda się mu na przyszłość . napisał/a: errr 2016-02-15 13:49 oj, możesz się kiedyś mocno zdziwić :)
Oczywiście nie jest to prosta rozmowa, choćby ze względu na to, że łatwo popaść w moralizatorstwo. Gdy rozmówca mówi, że już nie daje sobie rady i ma depresję, wtedy zapytaj go, czy nie ma myśli samobójczych – to właściwy moment na to pytanie. Z osobą mającą myśli samobójcze nie wolno się kłócić.